News 2001
|
|
Ankieta
|
|
|
25.12.2001
|
Wściekłe nietoperze...
|
Jak podaje Informator Forteczny
podobno w prasie ukazały się doniesienia że jakoby wściekłość wielka
ogarnęła międzyrzeckie ( i nie tylko) nietoperze. I nie chodzi tu bynajmniej
o wielkie zdenerwowanie ssaków tych na bunkrowców, którzy je ciągle podpalają,
hiropterologów, którzy je ciągle badają i ochraniają a jak wiadomo z
dobroci i nietoperza można zagłaskać na śmierć ani o turystów, którzy by
je tylko podziwiali i podpatrywali (hmm zboczeńcy jacyś czy co?). Jak się
okazuje te nic nie wadzące nikomu ssaki też mogą być wściekłe czyli po
prostu chore. Taki wściekły (nie na żarty zresztą) nietoperz jako że ma
problemy ze słuchem* wywołane chorobą niczym bombowiec czy też raczej
kamikadze potrafi uderzyć w człowieka i nie daj boże go zarazić. A wiadomo
choroba ta do przyjemnych nie należy...brrr. No i co teraz powiecie? Zamknąć
bunkry? Nooo, dla bezpieczeństwa przecie...
*dla
niewtajemniczonych: słuch potrzebny jest nietoperkom do lotu no bo
przecież posługują się swoim radarem a w około ciemno choć oko
wykol (teraz wiadomo dlaczego z ich oczami jest nie najlepiej)
(Za INFORT )
|
25.11.2001
|
Wybuchowi bunkrowcy ?!
|
Jak donosi nam Gazeta Lubuska
mieszkańcy wsi Staropole przestraszeni są kanonadą dochodzącą z pobliskich
lasów. Niektórzy nawet boją się po lesie chodzić. Podobno wybuchy słychać
od strony Pz.W.708 zbudowanego na wschód od wsi nad kanałem taktycznym i
jeziorem Paklicko Wlk. Mieszkańcy sądzili że mogą to być skutki ćwiczeń
jakie odbywały na poligonie w Wędrzynie jednostki amerykańskiej armii.
Wybuchy jednak nie ustały pomimo że po amerykanach śladu już na poligonie
nie ma. Penetracja okolicy Pz.W.708 przez reportera gazety i policję przyniosła
odkrycie stosu porozrywanych granatów moździerzowych. Nie wiadomo jednak jak mówią
policjanci kiedy pociski te eksplodowały, mogło to przecież być i w czasie
II wojny. Natomiast według miejscowych sprawcami całego zamieszania są "bunkrowcy",
którzy rozpalają ogniska a następnie wrzucają w nie niewypały i powodują
tym samym ich detonacje. Policja sądzi że sprawcami są ludzie z Gorzowa i
Zielonej Góry. Co prawda wniosek ten wysnuli tylko po świeżych napisach na ścianach
schronu... Tak naprawdę nie wiadomo więc czy w ogóle opisane na łamach
gazety wybuchowe zdarzenia miały miejsce. Niestety w dalszej eksploracji
schronu ekipie policyjnej przeszkodził brak latarek (!). Z wypowiedzi policjantów
wynika że będą bacznie przyglądali się okolicom Staropola tak aby
domniemani "pirotechnicy" nie przysporzyli nikomu kłopotów. Miejmy
jednak nadzieję że następnym razem wezmą ze sobą latarki.
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
23.11.2001
|
Sądowych sporów cd... (cz.XIII)
|
Nikt nie wie kiedy zapadnie wyrok w
sprawie sporu Gminy Międzyrzecz z firmą Pro Nature z Poznania o dzierżawę
obiektów MRU w Pniewie. Ostatnio na rozprawę nie stawili się przedstawiciele
Pro Nature i rozprawę odroczono. Przed kilkoma tygodniami zachorowała sędzia
i przesunięto termin rozprawy. Obecnie szlak turystyczny w Pniewie jest zamknięty
i nic nie wskazuje na to by szybko coś się zmieniło. Konkurencyjna firma
turystyczna Małgorzata z Międzyrzecza uruchomiła latem tego roku trasę w
Pz.W. 719. Podobno jednak liczba turystów jest niewielka a obecnie, jako że
obiekt jest rezerwatem nietoperzy i można ją eksploatować tylko miedzy majem
a listopadem, trasę zamknięto. [więcej - 1,
2, 3, 4,
5, 6, 7,
8, 9, 10, 11,
12, 13 ]
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
03.11.2001
|
Czy sąd rozstrzygnie ? (cz.XII)
|
Jak doniosła nam Gazeta Zachodnia
zbliża się listopadowa rozprawa sądowa z powództwa Gminy Międzyrzecz
przeciwko firmie Pro Natura, która nie chce opuścić bunkrów GW Scharnhorst
(patrz poprzednie odcinki). Właściciele firmy boją się że nie dostaną
zwrotu poniesionych nakładów i do wyroku sądu nie chcą oddać kluczy
do obiektów. Kwota której żądają to 190 tys zł zainwestowana jak mówią w
"budowę chodników w środku, remont wejścia, założenie światła w
dolnej części chodnika, utworzenie przed wejściem mini muzeum z pamiątkami z
MRU i dokładnym opisem przejęcia linii przez wojska Armii Czerwonej".
Gmina choć nie neguje podobno rachunków nie chce spłacać firmy i proponuje w
zamian za zwrot obiektów tylko 15 tys zł na co oczywiście nie zgodziło się
Pro Nature. Czekamy więc na listopadową rozprawę. Tak na marginesie całej
sprawy okazało się co dla Pro Nature było główną atrakcją Pniewa. Tu
cytat " Nie rozumiem, jak gmina mogła się pozbawić takiej atrakcji
jak choćby nasze nietoperze [Pro Nature eksponowało kilkanaście gatunków, wśród
nich południowoamerykańskie wampiry-red.] - komentuje Ślegel - Wywieźliśmy
je w inne miejsce. Teraz są na wakacjach." Cóż, według mnie to co
innego jest główną atrakcją tego miejsca, ale może nie mam racji...
[więcej - 1, 2, 3,
4, 5, 6,
7, 8, 9,
10, 11, 12, 13
]
(Za "Gazetą
Zachodnią")
|
21.10.2001
|
Coraz więcej zakazów !!
|
Poza od dawna obowiązującym
zakazem schodzenia do systemu podziemnego północnej części Odcinka
Centralnego OWB (niektóre tablice tam rozmieszczone sugerują że zakaz
obejmuje również części nadziemne (!) obiektów) z powodów istnienia w
tamtym rejonie Rezerwatu Nietoperek I. Oraz od kilku lat zamkniętej,
przynajmniej formalnie, części południowej z przyczyn j/w czyli rezerwat
nietoperzy tym razem Nietoperek II. Pojawiły się nowe zakazy. Na drodze biegnącej
z Pniewa w kierunku Kęszycy (droga gruntowa) a przebiegającej wzdłuż linii
schronów umieszczono znak zakaz wjazdu (!!) Nie dotyczy on oczywiście a jakże
firmy dzierżawiącej Pz.W.719 GW Gneisenau. Dotychczas droga ta była ogólnie
dostępna i przejazd bez łamania prawa był możliwy można było chociażby
dojechać tamtędy do wieży widokowej przy 724. Teraz pozostają dwa wyjścia albo
znaku nie zauważyć albo nadkładać drogi jadąc przez Nietoperek i Kęszycę.
Zaiste ciekawy to sposób napędzania klienteli firmie "Małgorzata" z
Międzyrzecza bo jak inaczej taką regulację zinterpretować? Następny zakaz
dotyczy Pz.W.745 ( na mapach Jurgi zaznaczany jako 743) dotychczas dostęp
do niego był bezproblemowy, zbudowany został przy szosie więc wystarczyło się
tylko zatrzymać zaparkować i zwiedzać. Od wiosny leśniczy postawił tam
drewniany szlaban uniemożliwiający wjazd i trzeba parkować prawie na poboczu.
No a będąc tam ostatnio ku mojemu zdumieniu na słupie obok szlabanu
"pysznią" się dwie tablice jedna mówiąca o niebezpieczeństwie
przebywania na tym terenie a druga informująca o Ostoi Dzikiej Zwierzyny i
zabraniająca wstępu na jej teren! Ciekawe jaka to dzika zwierzyna mieszka
dwadzieścia metrów od ruchliwej szosy? Co do ostrzeżenia o niebezpieczeństwie
można się zgodzić, obiekt jest niebezpieczny choć przydało by się
trochę dokładniejsze sprecyzowanie rodzaju tego niebezpieczeństwa. No bo może
chodzić tu też o rozpędzone jelenie albo groźne dziki czy inne pędraki. A
może to znowu kochane nietoperze mieszają ? Doszukiwać się tu znowu jakichś
układów nie chcę ale kto wie, kto wie. Tak a propos, mały konkurs, kiedy
zamkną pobliską GW Schill bo szlaban też tam się pojawił choć jakaś dobra
dusza już go pozbawiła elementów poziomych. [ wróżba
się spełniła? ]
Ankieta
- Bunkry dala Bunkrowców czy zakaz wstępu?
PB
|
23.09.2001
|
Ludzie... czy "świstaki"?
|
Niedawno głośna sprawa odwołania
dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego komentowana była przez ministra słowami
- "Tatry dla ludzi a nie tylko dla świstaków..." Ciekawe czy kiedyś
będziemy mogli powiedzieć - Bunkry dla ludzi a nie tylko dla nietoperzy!
Otóż niedawno znowu wypłynęła (prawie dosłownie) sprawa
"osuszenia" Pętli Boryszyńskiej a właściwie części podziemnego
chodnika w jej pobliżu. W opinii zagorzałego bojownika o prawa nietoperzy dr.
T.Kukurewicza z Wrocławia, Pro Nature osuszyła niezgodnie z prawem część
podziemi co naruszyło stosunki wodne tam panujące. Szykują się pewnie znowu
jakieś działania prawne. Wg naukowca ciek wodny zmniejszył się ze 100m do
30m, podobno pracownicy rezerwatu prowadzili pomiary i nawet sporządzili notatkę
służbową na ten temat nie złapali jednak winnego za rękę. Nie tylko zresztą
sprawa wody przeszkadza ekologom. Odwiedzającym rejony Boryszyna musi się
rzucić w oczy pięknie oczyszczony teren przed Pz.W.766. Wycięto tam znaczną
ilość krzaków, samosiejek i chwastów co wyeksponowało schron, który
dotychczas zupełnie był niewidoczny. Widać jednak że to co może cieszyć
jednych, wprawia we wściekłość innych. Jak zresztą można było się
spodziewać dr Kokurewicz i to traktuje jak ingerencję w sprawy rezerwatu i wg
niego na takie działania musi wydać zgodę dyrektor Zespołu Parków
Krajobrazowych. Ciekawe co jeszcze przeszkadza panom z rezerwatu? Jednak według
wójta Lubrzy wszystkie działania Pro Nature na terenie jego gminy są zgodne z
prawem a na wycięcie krzaków mieli oni pozwolenie.
A może jest to
dalszy ciąg walki konkurujących firm o dostęp do podziemi i płynących stąd
zysków z ruchu turystycznego. Jak widać normalnie na tym terenie długo
jeszcze nie będzie.
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
21.07.2001
|
Festiwal na MRU w Wysokiej
|
Tak jak w zeszłym
roku festiwal MRU trwać ma od 31.08 do 02.09.2001. Impreza odbywać
się będzie w Wysokiej nad jeziorem gromadząc miłośników bunkrów z całego
kraju. Na pewno atrakcji nie zabraknie.
|
21.07.2001
|
Obóz naukowy w Boryszynie
|
Kolejne
liczenie nietoperzy szykuje się w rejonie Boryszyna. Liczyć przyjadą naukowcy
z Polski, Anglii, Niemiec... czego się doliczą trudno powiedzieć, w
podziemiach MRU teraz chyba trudno znaleźć "nietoperki". Obóz
naukowy zorganizował dr Tomasz Kokurewicz, który w nietoperzach jest wprost
zakochany i bada zwyczaje tych ssaków od ładnych paru lat. Uczestnicy obozu w
liczbie ok. 30 osób nie tylko zajmą się liczeniem nietoperzy ale także wygłaszać
będą prelekcje dla mieszkańców okolicznych wiosek. Jak okazuje się bowiem
(wg dr Kukurewicza) w społeczeństwie pokutuje zły obraz tych przemiłych
zwierzątek i należy to zmienić. Gościny wszystkim uczestnikom udzielą Anna
Kędryna i Robert Jurga znani badacze MRU. Na seminarium do Nietoperka -
"Zaprosiliśmy
przedstawicieli władz samorządowych i administracji rządowej – mówi R.
Jurga. – Chcemy im przybliżyć tą problematykę, bo chociaż od kilku lat
wiele się mówi o nietoperzach, to tylko nieliczni zdają sobie sprawę ze
znaczenia rezerwatów Nietoperek i Nietoperek II." Cykl prelekcji i wykładów
dla mieszkańców
Boryszyna,
Kęszycy, Kęszycy Leśnej, Wysokiej i Kaławyma nosi tytuł "Największy
skarb MRU - nietoperze". Cóż jak widać ciągle mamy na MRU dwa obozy
wzajemnie się zwalczające zresztą. Z jednej strony bunkrowców i miłośników
fortyfikacji z ciągle aktualnym hasłem "Bunkry dla Bunkrowców" z
drugiej natomiast nawiedzonych mniej lub bardziej przyrodników dla których
największym skarbem MRU są nietoperze... tak jakby największa budowla
fortyfikacyjna w Polsce i w niemieckim budownictwie fortyfikacyjnym w ogóle była
tylko nic nie znaczącym dodatkiem służącym skądinąd sympatycznym
zwierzakom do hmm... rozrodu. Czy więc doczekamy się kiedyś totalnego zamknięcia
wszystkich wejść do obiektów MRU, poza trasami turystycznymi? Czy ruch
turystyczny w tym rejonie zamrze zupełnie?
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
07-09.07.2001
|
Dni otwarte czy zamknięte?
|
"Dni
Otwarte" w Nietoperku odbyły się w pierwszy weekend lipca. Jak co roku
impreza organizowana przez Stację w Nietoperku miała na celu posprzątanie
podziemi jednocześnie umożliwiając obejrzenie jakże ciekawych odcinków północnej
części systemu podziemnego z Pętlą Nietoperską na czele. Zainteresowanie było
bardzo duże tak że część najzagorzalszych fanów MRU rozbiła namioty na
zapleczu schronu 724 gdzie było wejście do podziemi a ci mniej zagorzali (bez
namiotów) parkowali swoje samochody gęsto na dojeździe do obiektu tak że
trudno było "szpilkę wsadzić". Można też było spotkać na wąskiej
polnej drodze dojazdowej od strony Kęszycy błądzący autobus (!) z turystami.
Kto jechał tą drogą nie zdziwi się że mina kierowcy, który zobaczył z
naprzeciwka Autosana była nietęga zresztą z przeciwnej strony też wyzierało
przerażenie - "Jak my się teraz tu miniemy!?". Tak więc biorąc pod
uwagę wielkie zainteresowanie i na pewno, sądząc po hałdzie śmieci,
skuteczne sprzątanie imprezę zaliczyć można by do udanych. Niestety nie do
końca jednak wszystko ze strony organizatorów było dopięte na ostatni guzik.
Najciekawsza historia miała miejsce w niedzielę gdy to grupka zwiedzających
spóźnionych godzinę do wyjścia (ich to wina była niewątpliwa) została po
prostu zamknięta w podziemiach! Panowie z obsługi po prostu pojechali sobie do
domu przedtem jednak zamykając dokładnie wyjście! Jakież zdumienie ogarnęło
wychodzących na zewnątrz umęczonych turystów na dodatek targających worek
ze śmieciami gdy natrafili na przeszkodę nie do pokonania jaką są solidne
drzwi zewnętrzne. Tak to przypadkiem okazało się że nie można bezkarnie
panom z Nietoperka psuć popołudnia bo przecież to oni mają klucz!. Takiej
bezmyślności i braku wyobraźni dawno nie spotkałem, przecież tam na dole
nie trudno o wypadek. Co by było gdyby taki się zdarzył a na powierzchnię
wydostać się nie można? Ale pewnie ich to nie rusza. Najważniejsze że dali
komuś nauczkę, ciekawe czy sposób ten często stosowali przedtem? Uważajcie
więc na następnych "Dniach Otwartych" możecie być zamknięci w...
bunkrze, i zostanie tylko płacz i zgrzytanie zębów lub... szukanie innego,
dzikiego wejścia.
PB
|
10.06.2001
|
Nowa trasa turystyczna.
|
Ponownie ma ożyć rejon Pniewa i
tamtejszych grup warownych. Od jesieni bowiem nie można zwiedzać Grupy
Warownej Scharnhorst. Były dzierżawca nie chce przekazać obiektów i skierował
sprawę do sądu, więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Gmina więc pragnąc doprowadzić do sytuacji w której nowy dzierżawca ( Firma
Małgorzata z Międzyrzecza) będzie miał jednak możliwość oprowadzania turystów po MRU,
planuje przekazać mu tymczasowo obiekt Grupy Warownej Gneisenau Pz.W.719
znajdujący się kilkaset metrów na północ od Pniewa (dojazd polną drogą).
Trasa turystyczna ma prowadzić od obiektu 719 do Głównej Drogi Ruchu i dworca
kolejowego wymaga jednak prac zabezpieczających (zamknięcie studzienek
odwadniających i zabezpieczenie klatki schodowej). Tak wytyczona trasa ma jedną
wadę, koliduje z planem ochrony rezerwatu Nietoperek jednak wojewódzki
konserwator przyrody oraz Dyrektor Parków Krajobrazowych nie widzieli
przeciwwskazań dla uruchomienia trasy z jednym zastrzeżeniem zwiedzać
podziemia w tym rejonie można tylko latem gdy nietoperze wylatują na świeże
powietrze. Nowa trasa turystyczna ma być otwarta jeszcze przed wakacjami.
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
12.05.2001
|
Siłowe rozwiązanie? (cz.XI)
|
Konflikt o to kto
ma w końcu prawo do dzierżawienia GW Scharnhorst na MRU w Pniewie przybiera na
sile (więcej wiadomości o sprawie w poprzednich 10 odcinkach). Pro Natura
dotychczasowy dzierżawca nie chce przekazać obiektów gminie i ostatnio
wzmocnił ich ochronę. Podobno ochroniarze, (w liczbie dwóch) mają stawić
zbrojny opór w wypadku próby odbicia obiektów przez Gminę. A ta z
kolei, (takie są plotki) sposobi się do siłowego przejęcia obiektów i do 1
czerwca przekazania ich firmie "Małgorzata". Zaprzecza temu Antoni
Tkocz - rzecznik burmistrza ale właściciele "Pro Nature" w te
zapewnienia nie wierzą i postanowili walczyć do końca. "Wypowiedzenie
umowy było bezprawne. – Nie przekażemy tych obiektów władzom Międzyrzecza
aż do uprawomocnienia się wyroku w tej sprawie" – zapowiada prezes Pro
Nature Zbigniew Urbańczyk. Swoją drogą ciekawe do czego tym razem doprowadzi
eskalacja konfliktu? Czy bojowemu prezesowi, nawet wzmocnionemu ochroniarzami,
uda się zatrzymać ofensywę sił gminnych na Grupę Warowną Scharnhorst. Czy
Gminie uda się przełamać zbrojny opór i czy do walki w ogóle dojdzie?
Odpowiedzi na te pytania w następnym odcinku...
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
12.05.2001
|
Sądowe potyczki cd. (cz.X)
|
Pierwsza rozprawa
sądowa z powództwa Pro Nature odbyła się 7 maj w Sądzie Rejonowym w
Poznaniu. Firma Pro Nature dotychczas dzierżawiąca od Gminy Międzyrzecz
obiekty Grupy Warownej Scharnhorst w Pniewie podtrzymuje swoje stanowisko
o bezprawnym, ich zdaniem, wypowiedzeniu umowy przez burmistrza Międzyrzecza
w 1999 r. Według firmy umowa choć podpisana na 5 lat miała być automatycznie
przedłużona do 2005 r, istnieje też w niej zapis o obopólnym porozumieniu w
wypadku jej zerwanie. A takiego porozumienia nie było. Właściciele firmy żądają
także zwrotu nakładów zainwestowanych w obiekty. Kolejny termin rozprawy
wyznaczono na 3 września co w praktyce oznacza że obiekty w Pniewie będą
zamknięte przez cały sezon. Więcej na ten temat znajdziecie w
poprzednich 9 odcinkach sądowych potyczek o MRU. [więcej - 1,
2, 3, 4,
5, 6, 7,
8, 9, 10, 11,
12, 13 ]
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
12.05.2001
|
Tajemnicze detonacje.
|
Po dwóch latach spokoju znowu
zdetonowano ładunki materiałów wybuchowych na MRU. Tym razem nieznani sprawcy
wysadzili kraty zamykające wjazd A64 w lasach koło Wysokiej. Natomiast ładunki
w postaci granatów założone w Pz.W 730 nie wybuchły i zostały rozbrojone
przez saperów z Krosna Odzańskiego. Kto i po co podkłada te ładunki? Jedna z
wersji zakłada że to amatorzy mocnych wrażeń wytapiają trotyl z niewypałów
a później odpalają ładunki w bunkrach MRU niejako dla zabawy. Inna mówi że
to kolejna odsłona Wojny Kratowej prowadzonej przez bunkrowców o wolny dostęp
do podziemi lub że to "profesjonalni" pirotechnicy testują tu moc
swoich konstrukcji. Prawdą jest że tereny wokół panzerwerków naszpikowane są
różnego rodzaju pozostałościami z II wojny o czym możesz przeczytać tutaj.
Pewnie akcja policji doprowadzi i tym razem do ujęcia sprawców jak miało to
miejsce poprzednio.
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
03.05.2001
|
Co słychać w Pniewie?
|
Dotychczasowa atrakcja
turystyczna w Pniewie, Grupa Warowna Scharnhorst od dłuższego już czasu
straszy pustym parkingiem i zamkniętymi na głucho bramami. Związane jest to z
opisywanymi poniżej problemami z dzierżawą obiektów MRU.
Patrząc na sprawę z boku żal tylko turystów, którzy przyzwyczajeni przez
lata do tego miejsca zatrzymują się tutaj i niestety błąkają się miedzy
kopułami 717-tki. Jak wspominałem parking jest zamknięty więc parkuje się
gdzie kto może. A ruch całkiem całkiem 3 maja naliczyłem z 10 samochodów.
Smutkiem wieje też w Boryszynie gdzie o zgrozo zaczyna się grodzić siatką
otoczenie zawsze dotychczas dostępnego Pz.W.778 pewnie macza w tym palce Pro
Natura, ciekawe tylko czemu to ogrodzenie ma służyć? Jakiś obóz, czy może
będą sprzedawać bilety na jego zwiedzanie? W kierunku Pętli Boryszyńskiej
natomiast kieruje maleńka strzałeczka doczepiona do drzewa i ani żywego ducha
w pobliżu. Ale że przez ten wzmiankowany już płot nie zatrzymywałem się
tam specjalnie może coś przeoczyłem. Jak coś ciekawego zobaczę następnym
razem dam znać.
PB
|
29.04.2001
|
Album o nietoperzach.
|
Album nietoperzy hibernujących
w podziemiach MRU, opracowuje właśnie dr Tomasz Kokurewicz z Wrocławia,
chiropterolog, który od kilkunastu lat bada skrzydlatych lokatorów
poniemieckiej twierdzy i jest autorem ostatniego planu ochrony rezerwatów
Nietoperek i Nietoperek II, jak również Robert Jurga z Boryszyna, który
jest jednym z najwybitniejszych znawców fortyfikacji poniemieckich okresu międzywojennego.
Album ukaże się w czerwcu, lub najpóźniej w
lipcu br. i jak tłumaczą autorzy - jego celem jest zmiana ,,image''
nietoperzy. Te skrzydlate ssaki będą w nim przedstawione jako niegroźne i
przyjazne człowiekowi stworzenia. Autorzy chcą w ten sposób walczyć z
przesądami i obiegowymi opiniami na ich temat, które mają niewiele wspólnego
z prawdą, lecz wciąż pokutują w naszym społeczeństwie.
- W Europie nietoperze są postrzegane jako
skrzydlaci posłańcy śmierci i piekieł - mówi T. Kokurewicz. - Efekt jest
taki, że ludzie niszczą ich siedliska, a nawet zabijają hibernujące ssaki.
Zupełnie inaczej traktują je np. Chińczycy. W większości ich
narzeczy piktogram oznaczający nietoperza oznacza także szczęście i
dostatnie życie.
R. Jurga odpowiada za stronę graficzną
przygotowywanego wydawnictwa, natomiast dr T. Kokurewicz za część opisową.
(Za "Gazetą
Lubuską")
|
07.04.2001
|
Wybuchowe znalezisko.
|
Stały tropiciel
tajemnic MRU, Darek z Międzyrzecza informuje że pracownicy zakładający kraty
zabezpieczające przy Pz.W.730 odkryli całkiem pokaźny zapas pocisków do
granatnika M19. Ułożone w cztery (!) pryzmy granaty zostały prawdopodobnie
niedawno wydobyte i przygotowane do wywiezienia. Kto wykazał się taką odwagą,
nie wiadomo. Zabezpieczony przez policję arsenał został wywieziony przez
saperów z Krosna Odrzańskiego i następnie zdetonowany na poligonie. Pomimo że
granaty nie miały ładunków miotających były uzbrojone w zapalniki. Jak widać
pomimo upływu kilkudziesięciu lat ciągle jeszcze tego typu niespodzianki
czekają na poszukiwaczy "skarbów". Nic jednak w tym dziwnego, w
czasie wysadzania niejednego schronu gromadzono tam wszystko co wybucha. Później,
już po zdetonowaniu ładunków, nikt zasypanych ruin nie przeszukiwał. Co
jeszcze ciekawego odnajdzie się w MRU? Bursztynowa Komnata?
(Informacje
od D.B. Międzyrzecz )
|
07.04.2001
|
Sądowe potyczki cd. (cz.IX)
|
Terminy rozpraw sądowych dotyczących
dzierżawy obiektów MRU:
Pro Nature przeciwko Gminie Międzyrzecz
- termin: początek maja, miejsce: Poznań.
Gmina Międzyrzecz przeciwko Pro
Nature - termin: nieznany, miejsce: Międzyrzecz
Gmina domaga się od Pro Nature 80
tys zł za niezgodne z prawem, wg Gminy, użytkowanie obiektów w Pniewie. To już
dziewiąta część historii przetargów i sporów wokół MRU. [więcej - 1,
2, 3, 4,
5, 6, 7,
8, 9, 10, 11,
12, 13 ]
(Informacje
od D.B. Międzyrzecz )
|
31.03.2001
|
Koniec wolnych podziemi?
|
Jak poinformowała
ostatnio Gazeta Wyborcza na dobre do Boryszyna przeniosła się firma Pro Nature.
Dotychczasowy dzierżawca grupy Warownej Scharnhorst (mylnie utożsamianej
przez Gazetę z całym MRU) po konfliktach z gminą Międzyrzecz
przeniósł interes do odległego o kilka kilometrów Boryszyna i tamtejszych
podziemi Pętli Boryszyńskiej czyli nieukończonej przez Niemców Baterii
Pancernej nr 5. Wygląda na to że coraz mniej miejsca robi się dla miłośników
samotnej eksploracji. Po zamknięciu północnego odcinka na rezerwat przyszła
kolej na odcinek południowy tym razem wykorzystywany komercyjnie (jak ma się
to do istniejącego na tym terenie rezerwatu Nietoperek II ?). Na ile zamknie to
na dobre wolny dostęp do podziemi (koszt wyprawy z przewodnikiem nie jest mały - najdłuższe
trasy to 6godz za 30zł od osoby +50 za przewodnika) nie bardzo jeszcze wiadomo
i czy odległa od głównych dróg Pętla Boryszyńska przyciągnie tak
wielu turystów jak Kaława - Pniewo.
(Informacje
m.in. z "Gazety
Zachodniej" )
|
31.01.2001
|
"Nietoperki" czują się świetnie.
|
Jak donosi kolega Darek
z Międzyrzecza wielka radość zapanowała wśród chiropterologów gdy to po
akcji liczenia nietoperzy okazało się że w tym roku jest ich 28.340. Wynik
jest całkiem niezły jako że dwa lata temu naliczono ich "tylko" 21 tys.
Wzrost zaiste niemały. Ciekawe czy to ostatnie "MRU - afery" zwabiły
taką publikę czy też podziemia cieszą się z innych względów coraz większym
powodzeniem tych kosmatych lotników. Podobno przy okazji przeliczania
"nietoperków" okazało się że dzierżawca obiektów przy "pętli
boryszyńskiej" oczyścił kilka studzienek odwadniających co dr.
T.Kukurewicz (autor planów ochrony rezerwatów "Nietoperek" i
"Nietoperek II") uznał za zagrażające hibernującym nietoperzom.
Podobno zmniejszający się poziom wody wpływa negatywnie na nietoperze i mogą
one przestać lubić tutejsze podziemia. Ale jak widać na razie nie jest tak źle
skoro jest ich przecież więcej niż w 1999.
(Informacje
od D.B. Międzyrzecz )
|
|
|
|
|
Następna strona?
|
Archiwum News.
|
|
|
[ Back ] [ Next ]
|
|
|
| |
|